Łączna liczba wyświetleń

sobota, 18 października 2014

#2

                                                                       Cz.2
                                                                    -Lekcja gotowania-
                                                                         
Niektórzy ludzie uciekając od rzeczywistości rzucają się  w wir, oczywiście wir pracy. Tak właśnie postanowiła zrobić Lucyna. .. Siedziała właśnie malując paznokcie gdy wszedł Orlicz.
- Wykopali cie z mieszkania ? - Zapytał śmiejąc się. - Możesz zamieszkać u mnie.
- Bardzo śmieszne. - Pokręciła głową. -Ale serio gdybym straciła dach nad głową  przyjąłbyś mnie? 
- No pewnie. Miałbym obiady.- Powiedział siadając na przeciwko.- Może ktoś by mi w końcu posprzątał. Nie Alex ? - Zapytał Lucynę klepiąc psa po grzbiecie.
- Teraz cie za smucę... Ja nie umiem gotować. - Uśmiechnęła się podle.
- To cię nauczę.
- Chyba żartujesz? - Zaśmiała się.
- Nie. Zapraszam cie dziś do siebie o 17:00 . - Uśmiechnął się uwodzicielsko. 

- Nie mogę dziś...
- Lucyna...?
- Dobra, no dobra. - Uśmiechnęła się . - O Rysiu...
- Nom? - Zapytał radośnie przeżuwając żelki. - Przepraszam ciebie, kochana praca wzywa..
 
-Słucham?
- ....
- Jak to zabił pan żonę?!
- ....
- Aha...  Gdzie pan mieszka?
- ....
- Więc gdzie mieszka pana teściowa?
-....
- Pan jest pijany?
-....
- Naprawdę śmieszne. Do widzenia.
- ....
- Jak to pan nie żartował?! Proszę wszystko na spokojnie...
-....
- Czyli żona pana odeszła, zostawiła dzieci, pan do niech ciał przyjść i ,,nalać jej oleju'', przyszedł pan z dziećmi do mieszkania teściowej, a ona leżała nie żywa.
-....
- Adres...
-....
- Zaraz będziemy. 


- I co Lucyno jedziesz? - Zapytał i oparł się kobiecie o biurko.
- Jedziemy. - Wzięła kurtkę  i ruszyli.
Dojechali do miejsca docelowego w pół godziny a na miejscu był już Leon.
- Jak to jest możliwe że ty zawsze jesteś pierwszy ?!
- Przeczucie... - Powiedział zdejmując kobiecie obrączkę.
- Tak... - Powiedział z nie dowierzaniem. 

- Co tam masz? -Zapytała znudzona Lucyna.
- Zginęła strzału .... Najprawdopodobniej przypadkiem....
- No tak! Ktoś przypadkiem zabił kobietę ?!
- Michaś... Zobaczysz o co chodzi jak zabijesz kobietę...
-Ja nie mam w planach nikogo zabijać... Lucyna... - Pomachał jej ręką  przed oczami. 
 - Wyjdźmy na świeże powietrze... Błagam... - powiedział i pociągła Orlicza. 
- Odwróć się. - Powiedziała spokojnie.
- No las. Wszędzie las. 

- Trawa... 
- Świeci się... Skąd wiedziałaś?  
- Cicho, przy obrazie za Leonem jest  kamera.
- Skąd wiedziałaś?

- Kabel.
- Oj Lucy, Lucy. Jak ja cie kocham...
- Co? 

- Nic. - Pocałował ją.
- On, zabójca tam jest...
- Idziemy.
- Nie. To jest za łatwe.
- Masz racje...

..............................................................................................

Sprawa rozwiązała się błyskawicznie, było ogromne zamieszanie a zabójcą była córka pani Kasi.

.............................................................................................



- To co jedziemy? 

- Gdzie?
- Do mnie, gotować.
- No ... hm.. okey. - Powiedziała bez uczuć.
- A co ty tak myślisz? Hm...?
- Ja? Nie wydaje ci się. Jedziemy? 

- Tak.  - Powiedział wziął wszystkie rzeczy i ruszyli. 

- Musimy gotować? -Zapytała gdy tylko dojechali? 

- A co proponujesz? - Przyciągnęła mężczyznę i zaczęła namiętnie całować...


Kochani przepraszam za nie obecność... Mam nadzieje że wybaczycie  :)







1 komentarz: